piątek, 14 kwietnia 2017

10 ~ Savannah

Alex zabiera mnie do sobie i podaje obiad oraz deser. Gdy chcę wyjść, bo pyta mnie o córkę, zatrzymuje mnie i zaproponuje kolację.
Stoję w jego kuchni i kroję pomidora, co jakiś czas zerkając na Rosalie. Flagstad szykuje pozostałe składniki. Gdy tak mu się przyglądam nie przypomina mi już tamtego drania sprzed roku.
- Lex, możesz tu podejść na moment? - proszę, zdrabniając jego imię.
- Tak. O co chodzi? - staje przede mną, patrząc mi prosto w oczy.
Czuję, że moje serce przyśpiesza, a oddech staje się płytki i nierówny. Odpycham od siebie cały strach i zarzucam mu ręce na szyję. Wpijam się w jego usta. Na początku jest zaskoczony, ale po chwili odwzajemnia czułości. Chwyta mnie za pośladki i unosi do góry. Kieruje się ze mną w stronę wolnej szafki i sadza na nią. Nie przerywając pocałunków, zdejmuje ze mnie bluzkę i stanik, a ja jego koszulkę.
- Czy jest szansa, że kiedyś wybaczysz mi tamto i spróbujemy od nowa drugi raz? - pyta nagle, a ja nie wiem co odpowiedzieć. - Nie musisz tak od razu. Chcę tylko wiedzieć na czym stoję... - dodaje.
Zapada między nami cisza. Chłopak podnosi z podłogi koszulkę i patrzy na mnie smutny.
- Jest szansa, Alex. Jest. - odpieram i wyrywam rzecz z jego dłoni.
Lokowany uśmiecha się do mnie i znów zaczynamy się całować. Przyciągam go tak blisko jak umiem i rozpinam jego pasek, a następnie zamek w spodniach i zsuwam je na dół. Chłopak szybko pozbywa się dolnych części moich ubrań i całuje moje ciało. Zdejmuję mu bokserki i oplatam nogami w pasie. Zamykam oczy i oddaję się rozkoszy jego pieszczot. Porozumiewamy się za pomocą cichych westchnień.

Po wszystkim Alex zabiera nosidełko i idzie ze mną do sypialni. Kładziemy się na jego łóżku, mała zostaje w nosidełku na wprost nas. Chłopak obejmuje mnie i przytula do swojego serca. Włosy lepią nam się od potu, ale nie przejmujemy się tym.
- Wiesz, co sobie tak teraz pomyślałem? - jego głos. przerywa panującą ciszę. - Że wcale nie bronisz się przede mną po tym co się wydarzyło. Bronisz się przed sobą i swoimi uczuciami. - mówi i ma rację. Ostatnio się wiele zmieniło. - I domyślałem się jeszcze jednego. Rosalie jest moją córką. Prawda? - podnosi moją głowę, bym patrzyła mu w oczy.
- A do chciałbyś usłyszeć? - gram na zwłokę.
- Po prostu prawdę. - odpiera. - 'Tak' byłoby super. - dodaje po chwili. - To jak jest?
- Rosie jest twoja. Nie chciałam, abyś wiedział. Nie chcę, by ona dowiedziała się o tamtym. - czuję napływające do moich oczu łzy.
- Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. - cmoka mnie w czoło i opuszkami palców ściera łzy z moich policzków.
Uśmiecham się i mocniej wtulam w niego głowę.
Każdy zasługuje na drugą szansę. Nawet on.

1 komentarz:

  1. Niemożliwe!
    Sav chyba na głowę upadła. Chociaż teoria o bronieniu się przed uczuciem jest naprawdę prawdopodobna. I piękna.
    Pozdrawiam i idę czytać Nijkę ;)

    OdpowiedzUsuń