piątek, 10 lutego 2017

1 ~ Alex

Wracam z pracy na piechotę, gdyż moje auto jest u mechanika. Przechodząc przez park mijam wiele szczęśliwych par z dziećmi i ludzi z psami, jednak moją uwagę przykuwa jedna dziewczyna. Czarne, falowane włosy, długości nieco za ramiona, opadają jej na twarz, gdy pisze coś w zeszycie. Jej mina jest skupiona. Przystaję na moment i wnikliwie się jej przyglądam. Ramiączko jej białej sukienki lekko się zsuwa, a noga w złotym sandałku delikatnie kołysze wózkiem. W pewnym momencie podnosi wzrok nad zeszytu, by sprawdzić czy dziecko śpi. Nasze spojrzenia się napotykają. Jej czekoladowe oczy są pełne przerażenia, gdy mierzy mnie wzrokiem. Wydaję z siebie okrzyk strachu, a ja mimowolnie uśmiecham się szerzej. Już sobie przypomniałem skąd ją znam.
- Miło Cię znów widzieć, Savannah... - mówię, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Jest jeszcze piękniejsza niż wtedy.
Dziewczyna zaciska mocno powieki i zaczyna oddychać głęboko. Jak by się mnie bała...
- Wszystko dobrze? - pytam z niecodzienną dla siebie czułością i siadam się obok niej.
- Odejdź! Nie zniszczysz mi życia jeszcze raz! - próbuje być odważna, jednak głos jej się łamie. Po jej policzkach spływają łzy, pozostawiając rozmazane resztki makijażu.
Dziecko w wózku nagle zaczyna płakać i krzyczeć. 'To nie twoja wina, Alex. Nie twoja.' tłumaczę sobie w myślach, jednak coś każe mi ruszyć się i się nim zająć. Podchodzę bliżej i widzę jak malutka dziewczyna patrzy na mnie wielkimi czekoladowymi oczkami. Ma krótkie, ale lokowane brązowe włoski. Na mój widok przestaje płakać i nawet się uśmiecha. Gdy chcę ją wyjąć, Sav wstaje z miejsca i mnie odpycha od wózka.
- Nie zbliżaj się do niej! - oddala się szybkim krokiem.
Zostaję w miejscu, bo nie widzę sensu gonienia jej. Jeśli los będzie chciał sprawi, że spotkamy się ponownie.
Ostatni raz spoglądam w stronę, gdzie zniknęła. Stoi teraz z wózkiem przy fontannie i czule nachyla się do środka. Ma piękną córkę, więc pewnie i jakiegoś faceta.
Siadam na ławce i chowam twarz w dłonie. Daję upust emocjom i nie zwracając uwagi na mijających mnie ludzi, rozpłakuję się.
Ponad rok temu skopałem swoją szansę. Zrobiłem coś czego będę żałować do końca życia.

1 komentarz:

  1. Oj, Alex taki kochany, czuły...
    Ale pewnie coś zbroił skoro ona nie chce go znać.
    Pozdrowionka i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń