Wracam
z pracy na piechotę, gdyż moje auto jest u mechanika. Przechodząc przez park
mijam wiele szczęśliwych par z dziećmi i ludzi z psami, jednak moją uwagę
przykuwa jedna dziewczyna. Czarne, falowane włosy, długości nieco za ramiona,
opadają jej na twarz, gdy pisze coś w zeszycie. Jej mina jest skupiona.
Przystaję na moment i wnikliwie się jej przyglądam. Ramiączko jej białej
sukienki lekko się zsuwa, a noga w złotym sandałku delikatnie kołysze wózkiem.
W pewnym momencie podnosi wzrok nad zeszytu, by sprawdzić czy dziecko śpi.
Nasze spojrzenia się napotykają. Jej czekoladowe oczy są pełne przerażenia, gdy
mierzy mnie wzrokiem. Wydaję z siebie okrzyk strachu, a ja mimowolnie uśmiecham
się szerzej. Już sobie przypomniałem skąd ją znam.
-
Miło Cię znów widzieć, Savannah... - mówię, nie mogąc oderwać od niej wzroku.
Jest jeszcze piękniejsza niż wtedy.
Dziewczyna
zaciska mocno powieki i zaczyna oddychać głęboko. Jak by się mnie bała...
-
Wszystko dobrze? - pytam z niecodzienną dla siebie czułością i siadam się obok
niej.
-
Odejdź! Nie zniszczysz mi życia jeszcze raz! - próbuje być odważna, jednak głos
jej się łamie. Po jej policzkach spływają łzy, pozostawiając rozmazane resztki
makijażu.
Dziecko
w wózku nagle zaczyna płakać i krzyczeć. 'To nie twoja wina, Alex. Nie
twoja.' tłumaczę sobie w myślach, jednak coś każe mi ruszyć się i się nim
zająć. Podchodzę bliżej i widzę jak malutka dziewczyna patrzy na mnie wielkimi
czekoladowymi oczkami. Ma krótkie, ale lokowane brązowe włoski. Na mój widok
przestaje płakać i nawet się uśmiecha. Gdy chcę ją wyjąć, Sav wstaje z miejsca
i mnie odpycha od wózka.
- Nie
zbliżaj się do niej! - oddala się szybkim krokiem.
Zostaję
w miejscu, bo nie widzę sensu gonienia jej. Jeśli los będzie chciał sprawi, że
spotkamy się ponownie.
Ostatni
raz spoglądam w stronę, gdzie zniknęła. Stoi teraz z wózkiem przy fontannie i
czule nachyla się do środka. Ma piękną córkę, więc pewnie i jakiegoś faceta.
Siadam
na ławce i chowam twarz w dłonie. Daję upust emocjom i nie zwracając uwagi na
mijających mnie ludzi, rozpłakuję się.
Ponad
rok temu skopałem swoją szansę. Zrobiłem coś czego będę żałować do końca życia.
Oj, Alex taki kochany, czuły...
OdpowiedzUsuńAle pewnie coś zbroił skoro ona nie chce go znać.
Pozdrowionka i czekam na next!